[Monachium, 13 maja 1897] wczesnym rankiem
Pieśń tęsknoty
V
Tęsknota śpiewa:
Jestem dla Ciebie niczym przeznaczenie
I uśmiecham się cicho, gdy widzę, jak błądzisz,
Bo wiem, że z głębi tylu samotnści
Wyjdziesz naprzeciw ogromnemu szczęściu, Aby odnaleźć na koniec me dłonie.
Idę wraz z Tobą przez wszystkie prozy
I radzę Ci, i uczę, jak rozumieć
Głęboką wartość wszystkich losów.
I to, że w małym płatku róży
Możemy ujrzeć wielką wiosnę.
Na dalekich drogach
Znalazłem róże kwitnące. Z pękiem,
Który ledwiem ogarnąć mógł dłonią,
Chciałem iść na Twe spotkanie.
Jak w wybladłymi, bezdomnymi
Sierotami szukałem Ciebie,
Bo Ty byłabyś matką tkliwą
Dla moich biednych róż.
..................................................