* * * (Nadzieja lśni jak słomy ździebełko..)

Paul Verlaine

Nadzieja lśni jak słomy ździebełko w stodole. Czemu lękasz się osy, szalonej swym lotem? Patrz, słońce zawsze prószy w szczelinie gdzieś złotem. Gdybyś się zdrzemnął, łokcie oparłszy na stole? Biedaku mój, tej wody choć wypij, źródlana, Zimna. Śpij potem. Widzisz, jam z tobą, zbądź trwogi. Pieszczotami otoczę twej drzemki sen błogi I będziesz, jak dziecina, nucił, kołysana. Południe bije. Oddal się, przez litość, pani! Śpi. Dziwna, że stąpanie kobiety tak rani Mózg nieszczęsnych biedaków, dzwoniąc o ich głowę. Południe bije. Skropić kazałem w pokoju. Śpijże, śpij! Nadzieja lśni jak kamień w wyboju. Ach, kiedyż znowu róże zakwitną wrześniowe? tłum. Stanisław Korab - Brzozowski

Inne teksty autora