Już północ zwęziła jasność myślenia
Muchy cmentarz odnalazły w kloszu
Błagałem przyleć profesorko milczenia
I zabij chciwe sny o listonoszu.
Gdy przylecisz Noemi
Raj stworzymy na ziemi
Raj stworzymy na ziemi
Mój aniele Noemi.
Nie jest prawdą że umarli umierają
Choć nad materią dogasa ogarek
To Bóg ze skrzynek pocztówki wybiera
By sprawdzić naszą wypłowiałą wiarę.
Gdy spłyniesz święta z kręgów nicości
Hinduskie nagle zapachną kadzidła
I rdzawe kleszcze mojej samotności
Niechcący złamią Twoje srebrne skrzydła.
I sobie bliscy i sobie jedyni
O świcie w horyzont pójdziemy razem
Żeby odnaleźć w sercu pustyni
Źródło gdzie można zbudować oazę.
17 lipca 1994 Gdynia