Śmierć ma walkmana.
Jest w ciemnym przedziale
dla nie palących. A cały pociąg rozjaśniony, pełny
spoconych, piwem się pocących.
Śmierć ma kobiecą intuicję. Oczy
utkwiono w moich oczach niewidząco. Oczy
spotykają się w szybie. Nikłe światła wszystkie
za oknem. Małe miasta jak małe cmentarze.
Duże miasta jak pożar. Tu trasa się kończy.
Iść żyć. Udawać cząstkę społeczeństwa.
Robić. Najpierwszy umrze język. Niewierzyć.