w takie dni garściami nabiera się zmarszczek.
oddycham głęboko przymykając oczy. wybaczam,
szukam miejsca żeby umrzeć. dziś na świat wychodzą
inni ludzie, na horyzoncie znikają nawet chmury.
niczym mnie nie karm, niczego nie nalewaj. w jakim obrazie
stoję przed tobą? kochany, filiżanka nawet nie drgnie,
a burzą się w nas wszystkie mury. posłuchaj jak cicho
otwieramy przy tym usta.
pozdrawiam
i widzę zmiany na horyzoncie : )
pierwszy wers- bajeczny.