atropina (wiersz)
Czlowiekzeskaza
A kiedy czas przestanie się dłużyć
młot kowala przylgnie na wieki
jego biceps zastygnie jak rozżarzona podkowa
braknie świadków że los wykuł komuś
Dziecko, które mocno trzyma się piersi
jego matka w końcu drogę moralną znalazła
ona błogosławioną będzie
Okruchy lądu przemierzają dal
grzyby po deszczu
a każdy jest celem...
...kochająca trójca...plama...
niczego sobie+
6 głosów
przysłano:
18 września 2009
(historia)
przysłał
Robert noszczyk –
18 września 2009, 13:20
autoryzował
tomasz –
19 września 2009, 18:57
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Pozdrawiam.
jakos zaczynanie strof z wielkich liter do mnie nie przemawia-kolejna fobia:)
jego biceps,jego matka.. po szto to"jego"?
całość pełna moralnego niepokoju i to się podoba
niestety in minus inwersje które wprowadzić pewnie miały patetyczny nastrój co według mła nie potrzebne:(