węglowe ołówki, długopisy
wieczne pióra, gęsie miecze
białe kartki, słów strumienie
i w dysputach pierdolenie
metafory, anomalie
dzikie szyby kopalniane
i różowe okulary, kontrybucja dla przegranych
aranżacje w atramencie i oranże na balkonie
siódme nieba, ósme wrota, dziewięć życzeń
przekazane,
żeby było mi tu lepiej, żeby wszystko było fajne
elementy subkultury, proste drogi, dzikie róże
zimna wódka, płonie lufka, pięknie się wygina
wszystko szybko, wszystko wkoło
naturalne stany, sny szczęśliwe, sny rozwiane
i zabójcze konsekwencje sędzią światem zasądzane
I kokardki i krawaty i teczuszki i śliniaki
spontaniczne są dramaty i jaskinie splądrowane
źli piraci na mieliźnie, statki w kosmos wyjebane
wszystko grzeje, wszystko płonie, wszystko łudzi namiętnością
z wszystkim łączy się życiowo na poziomie tego wiersza
żeby zaraz być wspomnieniem i rozwijać się na nowo
otoczone złudzeniami o bezpiecznej wpław przeprawie
wszystko metkę swoją nosi i się chwali
i się wznosi żeby roztrzaskanym powstać, ulec i od nowa zacząć
płonąć, płakać, tańczyć, moknąć, pić i się zataczać
i to wszystko z przekonaniem że nie może być inaczej
jeśli już o coś walczyłeś, to masz chłopie przejebane
możesz prosić, błagać, płakać i kazania przegadane
kazać, żeby ktoś ze złota odlał, na nowo nowego boga,
ale sprawę już poznałeś, wyliż rany i od nowa
węglowe ołówki, długopisy
wieczne pióra, gęsie miecze
białe kartki, słów strumienie
"z wszystkim łączy się życiowo na poziomie tego wiersza
żeby zaraz być wspomnieniem i rozwijać się na nowo" - no tak, gdzieś trzeba znaleźć temu wszystkiemu wspólną płaszczyznę, czemu by nie w wierszu, skoro świat jest dla nich za mały.
nie wiedziałam, że z ciebie taka gaduła i myślę, że można by się w tej kwestii nieco poskromić, zwłaszcza gdy wyliczanie zaczyna się zmieniać w przynudnawą wyliczankę. czy wszystko jest takie niezbędne?
Nudne - Nienudne, Długie - Krótkie, To wszystko kwestia upodobań Justyno. Długi to był Pan Tadeusz. Mickiewicz musiał mieć niezłego dilera, że napisał tyle wierszem.
Oczywiście, że nie wszystko jest niezbędne. Ale wszystko się w wierszu znalazło. Po co mam dążyć do minimalizmu, lub jakiegoś "anorektyzmu słownego"?
Małą usunąłem, a ponadnaturalne zmieniłem na naturalne. Powinno się lepiej czytać. :)
Uściski.
Pozdrowionka