karty na stół wykładał
i mówił wprost jak jest
niczego nie motał w bawełnę
brał w rękę nóż
skórę rozcinał na ciele
był taki gość co igłę brał
i serce do klatki wkładał
kardiolog
karty na stół wykładał
i mówił wprost jak jest
niczego nie motał w bawełnę
brał w rękę nóż
skórę rozcinał na ciele
był taki gość co igłę brał
i serce do klatki wkładał
kardiolog
Przy tamtym tekście o tęsknocie , żalu za utraconą miłością, Twój to istny horror :-)
Punktem optymistycznym jest to, że piszesz o zdarzeniu w czasie przeszłym, czyli ktoś już spokojny - ma serce skore do pracy, na właściwym miejscu, czyli w klatce. I bardzo dobrze:))
Niech sobie tam stuka, puka bez jej otwierania.