Kinderfield - czyli REDRUM plac zabaw

Artymowicz anDUCH

 

 

bo jak jabłka spadają z drzew to się turlają – masz rację –

a gdy masz rację, to ją masz.

napisałem list do mamy - pełen ciepła – niech się sparzy –

 

(a tego czego nie ma nigdy nie zabraknie)

 

i teraz gdy spada ciężki liść – prawie ścinając mi głowę –

dzieli nas na pół - plac zabaw – jest przyjemny, prawda ? –

ciemny, możemy układać zwierzęta z rekwizytów –

 

żyrafa

koń

kogut

 

bohaterzy cerują skarpety, szukają rowerów, podświetlając telefonem  –

chaotyczni i przezroczyści,

spacerujący jeńcy.

a ja mam imię. mogę mieć wiele imion.

 

(było tak zgniotłeś kieliszek w dłoni do krwi.

po czym przerzuciłeś się na piwo moim zdaniem

omijając spory fragment o poezji współczesnej

 

miałeś na sobie te wszystkie spojrzenia jakaś dziwka

napisała ci numer telefonu na podkoszulku,

podpisując DZIWKA

 

stałeś tam jak człowiek ledwo co wypuszczony z pudła

byłeś podobny do ojca, choć go nie widziałam,

nie miałeś pojęcia jak zachować się w tłumie.

 

– myślę, że jednak wiedziałem

przecież wyszedłem.

 

myślę, że wyszedłeś bo nie spodziewałeś się, że ktokolwiek

przyjdzie była tam cała elita

ustawiona przy wyjściu ewakuacyjnym

 

i tak wymienię nazwiska jak tylko przestaniesz

gryźć mnie w łydkę

 

pamiętaj draniu co powiedziałeś

 

***

mówię ci działam

jak dmuchawiec

mam w sobie więcej wierszy

 

***

mam w sobie więcej wierszy

w tobie mam

dmuchawiec

 

***

działam jak mówię

dmuchawiec, mówię

że nie mam w sobie nic więcej

 

pamiętaj draniu sam powiedziałeś

 

DAROWANY KOŃ GRYZIE DWA RAZY)

 

dzieli nas – plac zabaw –

 

uliczne truchła zwierząt

 

 

  

 

                                                                  paź 2011

Artymowicz anDUCH
Artymowicz anDUCH
Wiersz · 12 października 2011
anonim
  • ARS TO od tyłu sra
    And jeszcze tu wrócę... Póki co widzę teatralne... nawet do rozegrania monodramem monogramy by sprowadzić do polifonii... Idziesz swoją(!? budującą sie?, zbudowaną?) stylistyką... i formą... Gdzieś mi trochę (w sensie czytania) brakuje jakiegoś podziału. Jasne, że czcionki sugerują zmiany i znaki... i wersy i ...zabiegi przerzucania... Bazujesz na mocno zarysowanej autonomii, i trudno nie zauważyć, że mocno idziesz, mówisz zdecydowanie. Ta stylistyka przypomina mi trochę sposób w jaki "sugerowano" oglądanie "Zagubionej autostrady" Lyncha. Mnie to nie brało, gdy idzie o film (David ma siłę zakręcenia, akurat gdzie indziej. I tam nie trzeba było adwokatury wstępnej...). Ten tekst ma szansę podobać mi się. Może już mi się podoba, ale jeszcze o tym nie wiem? Staram się go czytać tak, jakbym nie umiał czytać. Jakbym czytał pierwszy raz bez nabytej wiedzy ale po prostu... czytam. Czytam odbieraniem Twej dotąd mi znanej Twórczości... Nie wiem,czy to Twoje najlepsze. Raczej nie... Ale...
    Cholera mnie wszelkie gry na czytelniku, naigrywanie się i ... każda forma oddająca polifonię myślenia wewnąrz-łebnego kupuje... Gdy czytam powtórnie podoba mi się bardziej... Jednak ciągle mi to leci teatrem. Niemniej, wszelkie powroty do tych samych motywów, stwierdzeń, zabiegów, już samo przez się narzucajcych inny ton głosu do zastosowania, odbieram pierwszym wrażeniem in plus...


    Pozytywnie mnie zabił początek...;-P "

    bo jak jabłka spadają z drzew to się turlają - masz rację -

    a gdy masz rację, to ją masz.

    napisałem list do mamy - pełen ciepła - niech się sparzy -"

    potem fajnie zaczynasz igraszkę( z nieskrywanym przymrużeniem oka ) na oczywistych oczywistościach... Balansujesz w sumie nieźle... Ale balansujesz i w pewnym momencie zabity, czekając na dobicie mnie zachwytem, zaczynam odżywać...
    Niemniej, jak napisałem, Jeszcze wrócę... To póki co pierwsze luźne myśli... zrodzone w lekturze, bez silenia się na wiedzę (wiem, ze się powtarzam!)

    · Zgłoś · 13 lat
  • Artymowicz anDUCH
    Dziękuję Ci Arq !

    czekałem na szybką ripostę

    i od kogo ją mogłem otrzymać ?!

    KOP-a-NIE :)

    Dzięki

    · Zgłoś · 13 lat
  • Puszek Pigmejski
    "możemy układać zwierzęta z rekwizytów" - albo nawet całe zoo z krakersów lekko nadkruszonych! Żyrafa, kogut, dwukrotnie występujący koń i bliżej nie określone truchła tworzą już pokaźny zwierzyniec - wręcz tłumny - zezwierzęcenie wszechobecne.

    Po dzisiejszej lekturze tekstu literackiego (!jak to mądrze brzmi!) nie popełnię żadnych kroków w tę stronę, a tylko przeczytam jeszcze po wielokroć, po cichu, dla siebie, jesiennie.

    Pamiętaj Draniu, strzeż się zdradliwych jesiennych liści coby nie podzieliły i jak zwykle "mijaj zdrów otwarte okna".

    · Zgłoś · 13 lat
  • ARS TO od tyłu sra
    w sprawie "bohaterzy", wolę brzmienie "bohaterowie". Chociaż tutaj tonacja przymrużonego oka i ...ronienie sobie na balansie, pozwala przyjąć bRZmienie. Wszak tak dociera w ucho mocniej, a i na oku zawiesza się pytaniem, czy aby ...??? ... Czytając na głos, bawię się nieźle i ... daje radę to wyprowadzić w moc by ucho czytelnika nie miało spokoju i ... mózg szedł jego torem... To akurat uważam za zaletę, bo nie trzeba się wysilać, bo sam w sobie utwór jest sugestywny i nietrudny do "zrobienia". Niemniej, powtórzę, coś nieokreślonego mi tutaj przeszkadza... by mi mogła szczena spaść...zachwytem. Ale początek, jak pisałem mnie zabił... I chętnie pobyłbym w tej "śmierci", bez odzyskiwania przytomności. Wrócę, by skonkretyzować co mi "wadzi, a może... by stwierdzić, że sen... w potrzebie, zakłócił mi postrzeganie (to możliwe z moim trybem pracy nocnej!!!)... Pozdrawiam...

    · Zgłoś · 13 lat
  • Artymowicz anDUCH
    no Puszku - co-nie-kąd mi nie-obcy, co z krakersami wiesz co zdrobnić, co z okuszkami wiesz co zbierać (z ust) - z kiełkami do-sypiać !

    śpij spokojnie

    i oczywiście "mijaj zdrów otwatre okna"

    · Zgłoś · 13 lat
  • Artymowicz anDUCH
    Arq -oczywiście - bohaterzy - celowo - choć - bohaterowie zjawili się na chwilę i odpłynęli - przestraszni kontekstu

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Technicznie:
    1) myślniki są dłuższe, nie potrafię wytłumaczyć dlaczego word nas wrabia ciągle w dywizm, ale nie pozostaje nam nic innego jak z nim walczyć
    2) między nawiasem a słowem nie ma odstępu

    "bo jak jabłka spadają z drzew to się turlają - masz rację -
    a gdy masz rację, to ją masz." - nie lubię tego typu zabiegów, zawsze mam wrażenie jakby autor zgubił wątek (jeśli to wewnątrz tekstu występuje) albo nie wie, od czego zacząć (początek), więc biega wokół własnego ogona, a to - no bądźmy szczerze - do niczego nie prowadzi. Prawdziwy początek widzę w tym spadającym liściu, choć koresponduje z jabłkiem, to tutaj wydziela się pierwszy obraz, któremu można nadać pewien sens.

    Plac zabaw to takie specyficzne miejsce, kiedy tam przychodzimy będąc dzieckiem uważamy, że świat stoi przed nami otworem. Każdy może zostać wielkim demiurgiem, tworzyć nie tylko jeden świat, ale szereg światów, który można zniszczyć jednym ruchem łopatki. Jednakże takie dziecko kompletnie jest nieświadome, że w tym samym momencie to ono jest formowane, wtłaczane we wzorce danego nam przez kulturę. Stąd może ta przyjemność i ciemność, ambiwalencja zagnieżdżona w wielu istotnych dla nas, jako ludzi, miejscach.

    Co gorsze, nie ma tylko jednego placu zabaw. To zgrabna metafora wszelkich instytucji (wszak nie wszystko udaje nam się zdemaskować, a instytucji jest niesamowicie wiele), które wpływają na tożsamość człowieka, na jego ramy myślowe. Każda grupa społeczna pozostawia inne piętno.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Justyna D. Barańska
    Zapomniałam dokończyć - każda grupa, każdy pojedynczy człowiek, każde doświadczenie itd. ma taki wpływ, że dwie osoby doświadczając w tym samym miejscu, o tej samej porze, mogą to doświadczenie inaczej odebrać i zapisać. Wynik wpływu różnych czynników zewnętrznych mamy w 3 odsłonach dmuchawców - niby ten sam zbiór słów, a kompletnie inny wydźwięk.

    · Zgłoś · 13 lat
  • guccilittlepiggy
    "myślniki są dłuższe, nie potrafię wytłumaczyć dlaczego word nas wrabia ciągle w dywizm, ale nie pozostaje nam nic innego jak z nim walczyć"

    ctrl + alt + '-' na "numerycznej" i wojna wygrana ;)

    ja nie jestem przekonany, bo to sytuacja, gdy nad wierszem przeważa koncept wiersza, jakoś nie lubię tej sytuacji, nie lubię jej nawet wtedy, gdy sam ją stosuję. czuję się jakby ktoś mnie rozpraszał, kierował moją uwagę na rzeczy nieistotne. i bez tego mam problemy z podzielnością uwagi. jednak przyznaję, że część z dmuchawcem pociągająca, zdecydowanie najlepsza.

    · Zgłoś · 13 lat
  • Artymowicz anDUCH
    Dziękuję Justyno - pozwól, że wrócę, raz i jeszcze raz i przemyślę.
    Choć jednak otwarcia - otwarcie mówię, zmieniać nie chcę.

    co do technicznej strony - hm - ale między nawiasem, a słowem jest przerwa właśnie,
    staram sięo tym pamiętać, od pierwszej korekty, gdy zwróciłaśmi na to uwagę, TY i Paweł z tego co pamiętam.

    myślniki -
    może to przez to, że nie mam ... samochodu ... chcę aby myślnik był jaknajdłuższy.

    ***

    Bardzo Ci Dziękuję za rzetelny komentarz !

    üdvözölni
    ;>

    · Zgłoś · 13 lat
Wszystkie komentarze