Literatura

syn blacharza (wiersz)

Jarosław Baprawski

założyłem na siebie zgrzebny wór
przewiązałem konopnym powrozem
i wszedłem na przedmieścia miasta
tłumy przywitały mnie entuzjazmem
graniczącym z euforyczną obojętnością

pod pierwszym sklepem wybrałem dwunastu
najbardziej obdartych i wynędzniałych nędzników
pomijając zbędne savoir vivre przeszliśmy do bruderszaftu

do wieczora byli już moi
unurzałem ich ze trzy razy
w pobliskiej rynsztokowej kałuży
nadając każdemu ludzki przydomek
dalszy ciąg potoczył się z górki
zaintonowaliśmy rezerwę
maszerując w wiersze

gdy deklamowałem redutę
płakali jak sierotki
zabrakło naboi
ordon padł
potem

skończyła mi się flota
więc zdjąłem worek
i ruszyłem z kartą
na pustynię

a oni za mną szeptali
czyż to nie jest ten poeta


wyśmienity 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Voyteq Hieronymus de Borkovsky
A ja wcale nie szepczę, tylko głośno, że to jest ten POETA!
Jarosław Baprawski
Jarosław Baprawski 12 lipca 2012, 14:10
...a to super i dzięki:)-pozdrawiam Jarek:)
Karol Ketzer
Karol Ketzer 9 sierpnia 2012, 15:06
Dla mnie wieje tutaj nudą, niepotrzebnie rozwlekła opisowość zabija jakiekolwiek oznaki dynamiki.
przysłano: 11 lipca 2012 (historia)

Inne teksty autora

I cool
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
w kuluarach
Jarosław Baprawski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca