w moim świecie śmierdzące skarpety
to zawsze rozmnożone bakterie
nie ma kwiatów o pąkach diamentowych
i z szamba nie skrzeszę magii
nie jestem czarodziejem
lecz tym który wtyka palec
w odwieczny dylemat
poetyckiego gówna
czy bić pianę
z tego czego nie ma
robić wodę z mózgu
mydląc oczy
zachwycającą formą
czy wędrować krawędzią
zdrowego rozsądku
opisać prawdę
wyzwolić z kajdan iluzji
zagubionego człowieka
dwadzieścia cztery godziny na dobę
faszerowanego kłamstwem
telewizyjno reklamowych bilbordów
niekończącego się szczęścia
każda płytka ulicznego chodnika
zawiera piasek wodę i cement
a oprócz barwnika
jeszcze pot i krew brukarza
lecz kto świadomie
popadnie w niełaskę czytelnika
zamiast lawendowych zapachów
wydobędzie smród kurewsko samotnej ulicy
upomni się o chleb dla matki
gwałconej przez debila i państwo
nakarmi obdartych bezdomnych
koczujących na obskurnych dworcach
zauważy załzawionych starców
pozostawionych z węglarką
zamiast węgla
a naprzeciwko
niekończące się oferty
lazurowych wybrzeży słonecznej turcji
rozpalone neonami kryształowe witryny
przepięknych sukni i smokingów
czerwone chodniki pseudo elity
za celulit których fotograf
kasuje majątek
i prawda
nic mnie tak nie boli
jak dramat tych najmniejszych
straconych z oczu dzieci
nad brzegami rzek
jeziorek
stosów śmieci
jestem w szoku
czy ten świat
to jeszcze jest poezja
a my to ludzie
nie wiem
i to mnie przeraża
życie jest strome
łańcuch długi
balansuję
na grani
z tego czego nie ma
robić wodę z mózgu
mydląc oczy
zachwycającą formą
czy wędrować krawędzią
zdrowego rozsądku
opisać prawdę'
zdecydowanie nie robić wody z mózgu
nie bić piany z tego czego nie ma
nie mydlić oczu zachwycającą formą 'piękną' poezyją
wędrować w prawdzie
takie 'coś'
jest ważne !?
'balansuję
na grani'
wszyscy balansujemy na grani
ale
nie wszyscy to widzą !?