„Inercja”

Lilith

siedzenie

patrzenie

jedzenie

i wydalanie

 

monotonna rutyna codzienności

miażdży boleśnie

zakończenia nerwów

 

i muszę przypominać sobie

o oddychaniu


to już pięć dni

od kiedy odszedłeś

 

brudne kubki

walają się po kuchni

i wszystko spowija

gruby całun kurzu –

 

naleciałości

 

to zupełnie jak wtedy

gdy zasypiam

i wyuczonym gestem

wtulam się w pustkę obok na łóżku

 

i tą palącą pustkę w sobie

 

kiedy minuta trwa

tyle co wieczność

 

bez ciebie
 

 

 

Anna Gajda „Lilith”

10.06.2011r.

Bezludny Sosnowiec latem…

Lilith
Lilith
Wiersz · 8 grudnia 2013
anonim