siedzenie
patrzenie
jedzenie
i wydalanie
monotonna rutyna codzienności
miażdży boleśnie
zakończenia nerwów
i muszę przypominać sobie
o oddychaniu
to już pięć dni
od kiedy odszedłeś
brudne kubki
walają się po kuchni
i wszystko spowija
gruby całun kurzu –
naleciałości
to zupełnie jak wtedy
gdy zasypiam
i wyuczonym gestem
wtulam się w pustkę obok na łóżku
i tą palącą pustkę w sobie
kiedy minuta trwa
tyle co wieczność
bez ciebie
Anna Gajda „Lilith”
10.06.2011r.
Bezludny Sosnowiec latem…