dzielnie zdegradowany prowincjonalny melodramat (wiersz)
Jarosław Baprawski
nie miał szczęścia
zapijał się z rozkoszą
rosołkiem z kostki leczył
za oknem wicher piździł
jakby na sztachetach
powiesiła się jego dziwka
tania
on wspominał złote kielichy
surowe godziny dzieciństwa
kalectwo chwil w których czuł
się podobny Bogu
wśród szczurów
nieszczęsny
tania
umarł wańka
skrzypi podłoga biednie
pies zerwał łańcuch pobiegł śladem
przysłano:
31 stycznia 2014
(historia)
przysłał
Jarosław Baprawski –
31 stycznia 2014, 19:37
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się