Literatura

gdy przychodzą śmierci i rozmywają się tęcze (wiersz)

Jarosław Baprawski

jeszcze ze dwa lemiesze i przebije się

przez rozpaloną cząstkę odkładni czasu

później doklepię nie do pary swoje ufnale

 

na ostro

 

przybije matkę i ojca

małymi gwoździkami

 

do ziemi

 

nigdy nie powstaną

będą już sami

 

moją kolejną zimą

jesienną szadzią za widokiem

mojej weroniki  która się nigdy nie zjawi

 

będę przecierał ceratę płakał oknem

wsłuchując się w jęki jabłoni

trzask konarów

nie zaboli

 

moje zajebiste życie

moja jebane kołysanie

 

nabierze

lub popłynie

 


niczego sobie+ 5 głosów
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
calvados
calvados 25 marca 2014, 13:54
i już nie polemizuję, podoba mi się
Grzesiek z nick-ąd
Grzesiek z nick-ąd 25 marca 2014, 17:05
chyba dwie literówki w dwóch przebijaniach
bossanova
bossanova 25 marca 2014, 20:52
Odkładnica i hufnale w nielichej służbie. Początek naprawdę niezły, reszta jak z horroru B klasy. I tu mam Ci za złe zużycie po raz kolejny mojej (!) Weroniki.
szanta - Edyta Ślączka-Poskrobko
Podoba mi się " płakał oknem" za to plus ogromny!
przysłano: 25 marca 2014 (historia)

Inne teksty autora

I cool
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
z zeznań Baprawskiego
Jarosław Baprawski
Mery Lou
Jarosław Baprawski
w kuluarach
Jarosław Baprawski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca