bramy i naszyjniki...czyli z moich wierszy dla szlachetnie urodzonych (wiersz)
Jarosław Baprawski
jak już mnie ogołocą z życia obedrą z szat
zdejmij swój naszyjnik i wrzuć w mogiłę
zsuń po nagich ramionkach sznurki
i tych parę koralików z kocham
ale jak wypomną alkoholizm
to mnie broń do końca
i powiedz
za swoje pił
usta moczył w malinach nim podał
mi wiersz do czytania trzy razy bił się w pierś
na kolanach wracał bo tak umiłował uliczników
ten plebejski chłód
niczego sobie+
6 głosów
przysłano:
9 maja 2014
(historia)
przysłał
Jarosław Baprawski –
9 maja 2014, 21:59
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
Miej zawsze usta umoczone w malinach :)