w życiu każdego poety
nadchodzi taka drama
siada za stołem
z czasów świetności
przeciera rozczarowania
setki fantastycznych kobiet
ich twarze nogi gibkie tułowia
na drodze donikąd żadnej alfonsyny
żadnej maryji
przegląda wiersze
i zaczyna rozumieć
świat zawsze będzie miał
swoje kurwy i swoje święte
które przejdą na drugą stronę
w każdej odsłonie zmiłowania
tyle samo prawdy co wątpliwego
na podsumowanie
zerwane kwiaty
usychają na wiersze