Blulek

witka

 

to jest wiersz lokowany na prawie

do wolności w oswajaniu

 

rzadko wchodził do środka

jak wtedy w duży mróz

pomiędzy nogami Julka anonsując

problemy z którymi kolędował

 

zawsze z podniesionym ogonem

przekazywanym coraz liczniejszemu potomstwu

wspólnik od wiosny wypasał podwórze dzielił się

upolowanym ptactwem i gryzoniami

nie parobek za dziesiąty snop albo michę

 

nawet półżywym dwudziestocentymetrowym

zaskrońcem dla niczym niezanadzonej

grzesznej przyjaciółki domu

 

ostatnią kąpiel wziął w jesiennej rosie i słońcu

zasłużył na pieniek do rąbania drzewa

pewnie i na państwowy pogrzeb

ale wtedy stać mnie było tylko

na znalezioną reklamówkę jakiejś księgarni

witka
witka
Wiersz · 16 października 2017
anonim
  • Mithril
    ...może i nieźle

    na ps przyjęty jak jeż przez psa

    da się poznać znaczenie;......................"ni...

    "do rąbania drzewa"..........................chyba; drewna

    · Zgłoś · 7 lat
  • witka
    Drzewa niepoprawnie, ale tak się mówi.
    Dzięki.

    · Zgłoś · 7 lat
Usunięto 1 komentarz