Lady Godiva

witka

 

ona była wycięta
pod bikini na dwa palce
parsknąłem Mein Führer energicznie na chwilę unosząc rękę
już wtedy dobrą do tytułów

ta papkineria artystyczna od stu szkap zjeżdżonych bez liku
żeni bryndzę jako kumys po japońsku kantuje na wadze

powiedz ile dwudziestoletni śnieg może się utrzymać na łysinie
w niższych reglach bez rżnęcia głupa na piątym luzaku

lubię ten śpiew i rżenia kolerujące z apokalipsą
przeżyłem jak wygram w totka kupię wnuczce bieguna

nazwę go Śnieg a ona niech ratuje tylko siebie
witka
witka
Wiersz · 24 października 2017
anonim