moje miasto śni całą dobę przykryte ludźmi
rozkopuje się ze skłonnością do geofagii popija drugą rzeką
sprowadza motylki nocne w niszę koloniału
asfaltowymi by-passami wypływa życie z serca
przedsionków dawno pozamykanych kawiarni
a wspomnienia odrestaurowanego dziadka
zawracają młodych bogów