pica

witka

 

moje miasto śni całą dobę przykryte ludźmi

rozkopuje się ze skłonnością do geofagii popija drugą rzeką

sprowadza motylki nocne w niszę koloniału

asfaltowymi by-passami wypływa życie z serca

przedsionków dawno pozamykanych kawiarni

a wspomnienia odrestaurowanego dziadka

zawracają młodych bogów

 

 

witka
witka
Wiersz · 12 stycznia 2018
anonim