Nie potrzebuję kochanki,
ni przyjaciela.
Tylko szczątka ciepła,
o który mógłbym potrzeć,
jak koszulą o żelazko,
policzkiem o misia,
ustami o ...,
by skrzydła wymięte,
jak kołdrę wreszcie wygładzić.
Albo wcale nie.
Nie potrzebuję kochanki,
ni przyjaciela.
Tylko szczątka ciepła,
o który mógłbym potrzeć,
jak koszulą o żelazko,
policzkiem o misia,
ustami o ...,
by skrzydła wymięte,
jak kołdrę wreszcie wygładzić.
Albo wcale nie.