Lot

Michał Sławski

I znów puszczam się

jak buddyjska ladacznica bo

nic mnie tu nie trzyma

 

I znów rozpowiadam o sobie głupoty

niepewny istnienia by chociaż zaistnieć

i tak nie ma nie ma nie ma

 

Nie ma o czym mówić

nie ma po co cokolwiek robić

bo nie ma szans na wygraną

 

Jak telewizja tępo trwam

jak rządzący po powierzchni pływam

tylko już nie wierzę jak wszyscy

 

Już nie chodzę po kościołach

chyba, że nocą pijany

ale wtedy Bogowie zamykają interes

 

I znów rozpowiadam o sobie głupoty

niepewny istnienia by chociaż zaistnieć

i tak nie ma nie ma nie ma

 

Nie ma o czym mówić

nie ma po co się spotykać

nie da się już nic zmienić

 

Tylko zegar powoli nieśpiesznie

wydaje się rozumieć choć trochę

o co mi chodzi


 

 

Michał Sławski
Michał Sławski
Wiersz · 6 lipca 2019
anonim