Literatura

widok z okna (wiersz)

Marzena

Rzeka marszczy czoło tafli

przyjmuje zaproszenie ciepła

promienie igrają z ogniem

słońca, spalonego od wiatru

odpływa wspomnienie

nocy, która krzyczała

na ulicach miasta

gołe konary drzew

utrzymują chmury w ryzach

już biegają pierwsi atleci

z piętra, gdzie czajnik wyznacza

odgłos pobudki

myśl spada na drogę

jak liść więdnie, zasypana

spacer, bo niedziela

listopad taki zadumany

gdzie byłam tej jesieni

gdzie jestem


słaby+ 2 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 17 stycznia 2020, 12:52
...żenuła - zero delikatności, metaforyki, romantyzmu, czy obrazu ubranego w słowa(!)
- alogiczne, zwykłe, siekierowe dyrdymały
marzena
marzena 17 stycznia 2020, 13:17
Ładny, bez przesady:)
Mithril
Mithril 17 stycznia 2020, 18:00
"Marzena
Ładny, bez przesady:)"

- autorka komentuje samą siebie(?)

- no i ciekawostka: mój pierwszy wpis dotyczył tekstu o "ukraińskiej miłości", a tu powyżej zmiana; wyliczankowe pierdy prosto z okna znowu zaznaczone kursywą, która jest zarezerwowana dla cytatów
marzena
marzena 17 stycznia 2020, 22:59
Mithril ;) lubię skośne literki
marzena
marzena 18 stycznia 2020, 11:18
youtu.be/m2SvuvslgGg
przysłano: 17 stycznia 2020 (historia)

Inne teksty autora

może dzisiaj
marzena
M
marzena
linie papilarne
marzena
Mendoza
marzena
jaskółki c.d.
marzena
Jaskółki
marzena
– mein schatz
marzena
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca