Literatura

tak zwana Żelazna część XII (opowiadanie)

szklanka

i ja nienawidzę tej pieprzonej Joanny .

  

Lekkie fusy nihilizmu opadają na dno.

 Od herbaty łatwo jest się uzależnić. Ciepły kubek przyjemnie grzeje zmarznięte dłonie i myśli.

Joanna siada na parapecie pozwalając nogom i uczuciom swobodnie zwisać.

 Czeka ją conocna rozmowa z księżycem. Moralny ekshibicjonizm z nosem przy szybie.

 A przecież miała zobojętnieć. Podobno to najlepsze lekarstwo.

 I niech te naiwnie mrugające gwiazdy trafi w końcu szlag.

Tak naprawdę one nigdy nie spadały. To tylko złudzenie optyczne.

A złudzeniom się nie ufa. Tak samo jak wrogom. Nawet jeśli mają identyczne sny.

 

Park nabrał barw nieświadomej purpury. Słodki smak trawy dławił mieszkające w niej owady.

 Właściwie lepiej jest nie wiedzieć. Przyglądać się lalkowym twarzom, wierzyć szklanym oczom i wychodzić w połowie jałowych rozmów.

 I palić różowe papierosy. Z ust wypuszczać przydymione fantasmagorie. Krztusić się tym dymem. Bo przecież Joanna nie pali.

W drodze do domu musi kupić butelkę chardonnay'a. Albo i dwie.

 Siedzący obok mężczyzna przygląda się z zaciekawieniem jej zdeterminowanej twarzy. Nawet go nie zauważyła.

-Sól. Podaj mi sól. Mam rany na duszy.

-Masz. I się odpieprz.

Tak. Zabawne, że Joanna nosi sól w torebce.

 Nie patrzy nawet na mężczyznę i przesiada się na drugą ławkę.

 Jeszcze przed chwilą była wolna.

Dlaczego zupełnie niespodziewanie pojawia się na niej kolejny człowiek?

 A może już tam siedział?

Joanna obserwuje jego zgrabne ruchy. Szkice węglem. Kartka papieru tonie w czarnych myślach. Wylewają się przez ręce. Skończył. Odchodzi. Na ławce zostawia szkic kruka lecącego nad cmentarzem.

W oddali młody, jasnowłosy chłopiec puszcza latawiec. Co tak małe dziecko robi samo w parku?  Wydaje się być bardzo zaabsorbowane czynnością.

 Joanna podchodzi bliżej.

Zaskoczony chłopiec wypuszcza z rąk latawiec.

 Po chwili na niebie widać już tylko mały punkcik.

-Odleciał. Przez panią.

Z przepełnionych złością i rozczarowaniem oczu chłopca płyną dwie, niewielkie łzy.

-A ten latawiec skonstruował dla mnie tatuś. Wyciął go z ciałka mojej siostry. Nienawidzę pani.

Zupełnie pani nienawidzę . . .


dobry 3 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
.
. 9 marca 2008, 20:41
Szklanka, a Ty to piszesz tak między wiadomościami, a prognozą pogody, czy masz już to napisane?

Część XII już jest - jak ten czas szybko przy Żelaznej upływa...

'Co tak małe dziecko robi same w parku? Wydaje się być bardzo zaabsorbowany czynnością.'
Co tak małe dziecko robi samo w parku? Wydaje się być bardzo zaabsorbowane czynnością. - najpierw był chłopczyk, ale teraz już mowa o dziecku. ;)
szklanka
szklanka 9 marca 2008, 20:53
faktycznie mój błąd. kolejny zresztą. cholera.już poprawię tylko nie krzycz na mnie dziś
szklanka
szklanka 9 marca 2008, 20:57
prognozy nie oglądam.za bardzo działa mi na nerwy. więc zamiast :)
.
. 9 marca 2008, 21:28
Krzyczeć? Ja?
Szklanka, ja jestem bardzo spokojny człowiek. ;)
szklanka
szklanka 9 marca 2008, 22:05
no to dobrze.bo ja bardzo niespokojna jestem .
tajemnica
tajemnica 9 marca 2008, 23:50
"Tak. Zabawne ,że Joanna nosi sól w torebce."
Przecinek przykleił się tam gdzie nie powinien.
Aż jestem dumna że coś znalazłam... bo piszesz genialnie jak dla mnie - prostego czytelnika.
Do treści nie potrafię się doczepić, po prostu idealnie. Kobieto ale Ty masz pomysły i umiejętność spisywania ich w takie cuda!
ataraksja
ataraksja 10 marca 2008, 10:23
`I niech te naiwnie mrugające gwiazdy trafi w końcu szlag.

Tak naprawdę one nigdy nie spadały. To tylko złudzenie optyczne.
A złudzeniom się nie ufa. Tak samo jak wrogom. Nawet jeśli mają identyczne sny.` - szalenie trafia do przekonania.
W ogóle masz świetny styl. Zdania krótkie a nośne i mnóstwo w nich podtekstów.
Są też w każdym odcinku obrazy zawarte w zdaniach. Surrealistyczne, ale świetnie zrealizowane mimo, że masz za tworzywo słowa, a nie farby. Jest przy tym cała gama wrażeń i przeżyć. Tak, jak z obrazem chłopca z latawcem zrobionym z ciała siostrzyczki przez upiornego tatusia.
Byłaś może na filmie `Chłopiec z latawcem` ?
szklanka
szklanka 10 marca 2008, 11:10
nie byłam.a jakis podobny kontekst ?
ataraksja
ataraksja 10 marca 2008, 17:38
Nie mogę nic mówić ;) Polecam obejrzeć. Niebanalne kino rodem z Afganistanu i ekranizacja jednej z głośniejszych ostatnio powieści.
przysłano: 9 marca 2008 (historia)

Inne teksty autora

antonimy (7)
Karolina J.
antonimy(5)
szklanka.
antonimy(4)
szklanka.
antonimy(3)
szklanka.
psychomachia
szklanka.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca