odczyn poprodukcyjny (wiersz)
slheroin
Potem pali się pościel od papierosa
w brudnym pokoiku przedmieścia,
socrealizm.
Katharsis umarłych klasyków
bo litość
bo trwoga
nie idze się ogrzać
przy ognisku łóżka.
Można stłuc szybę na alarm.
Chociaż w strach ściska się gardło
i szeptem
budzić nonkonformistów imperatywu kolektywnego
w tym betonie.
Jeszcze pożar nie zszedł z pościeli.
Pewnie żal mu do podłogi.
Ze ściany drżą kartki Mrożka
i niewiara w słonie.
Albo to o nią drży karnisz w godzinie odsłonięcia.
niedoczekanie
Dziś świta ogień.
Obskurny pokoik zaklina w bursztyn.
w brudnym pokoiku przedmieścia,
socrealizm.
Katharsis umarłych klasyków
bo litość
bo trwoga
nie idze się ogrzać
przy ognisku łóżka.
Można stłuc szybę na alarm.
Chociaż w strach ściska się gardło
i szeptem
budzić nonkonformistów imperatywu kolektywnego
w tym betonie.
Jeszcze pożar nie zszedł z pościeli.
Pewnie żal mu do podłogi.
Ze ściany drżą kartki Mrożka
i niewiara w słonie.
Albo to o nią drży karnisz w godzinie odsłonięcia.
niedoczekanie
Dziś świta ogień.
Obskurny pokoik zaklina w bursztyn.
dobry+
9 głosów
przysłano:
1 czerwca 2007
(historia)
przysłał
slheroin –
1 czerwca 2007, 22:23
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się