obiektyw (wiersz)
slheroin
nie mogłaś lepiej trafić. mieszkamy razem
w ciepłym mieście. założę się, że na zewnątrz
słychać. zerkam za okno, wciąż tańczysz.
mokną twoje śmietankowe ramiona, wisienki
na sukience, prawie setka podglądaczy
za mokrymi szybami.trzeba rosnąć żeby
było coraz trudniej. jak zwykle o tej porze,
patrząc pod kątem lat, łez, synoptyków światła.
pero no pasa nada, ja też chcę robić
tak dużo cienia.
w ciepłym mieście. założę się, że na zewnątrz
słychać. zerkam za okno, wciąż tańczysz.
mokną twoje śmietankowe ramiona, wisienki
na sukience, prawie setka podglądaczy
za mokrymi szybami.trzeba rosnąć żeby
było coraz trudniej. jak zwykle o tej porze,
patrząc pod kątem lat, łez, synoptyków światła.
pero no pasa nada, ja też chcę robić
tak dużo cienia.
słaby
2 głosy
przysłano:
22 lipca 2007
(historia)
przysłał
slheroin –
22 lipca 2007, 16:26
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
było coraz trudniej" - :\, że rosnąć trza się krzywię.
lepszaś taka slheroin niż o groszkach, pchełkach. ;)
ale poczekaj chwilę, bo sama jedna będziesz na głównej. ;)
:\