Literatura

przypływ (wiersz)

smykusmyk

Jose przygląda się swoim sutkom, twardnieją
z każdą myślą o matkach z Jukatanu. mroczne uliczki
i ich wysublimowane damy gwałcone pod wapienną ścianą.
martwe usta szepcą do ucha o bezkresach Atlantyku,
napuchniętych ciałach - Jose kocha ocean.

 

piasek pachnie solą,
zaciera oczy;
Jose na brzegu* ze swoim bogiem
rozmawia o śmierciach.

________________________________________
*w przydrożnych knajpach czas płynie szybciej

 

zachłanne wody odchodzą bez syna.


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
olivia 6 marca 2011, 19:45
Nie kumam tych gwiazdek i ''rwanej interpunkcji''...
smykusmyk
smykusmyk 7 marca 2011, 09:08
Faktycznie, interpunkcja rwana, ostatnio mam zaćmienia.

Co do gwiazdek - gwiazdka jako odnośnik.

Pozdrawiam i dzięki za zaglądnięcie,
P.
Marcin Sierszyński
Marcin Sierszyński 8 marca 2011, 10:06
Mi również ta gwiazdka wydaje się przypadkowa jako przypis, wyjaśnienie.

Mocny obraz nam przedstawiasz. Brutalny, a jednocześnie jakbyś nie miała ochoty używać do tego równie brutalnego języka. Co wywołuje wrażenie.
smykusmyk
smykusmyk 8 marca 2011, 10:39
Widać zabieg mi się nie udał. W ramach wyjaśnienia - Jose rozmawia ze swoim Bogiem na brzegu, bo tam czas płynie wolniej, chce na tej rozmowie spędzić jak najwięcej czasu. Wyjaśnieniem dlaczego woli na brzegu, jest odnośnik - bo "w przydrożnych knajpach czas płynie szybciej".
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 8 marca 2011, 16:11
hmm, a myślałaś, żeby przed "przypisem" walnąć grubą krechę, jak w wordzie? może to by dało więcej do myślenia
smykusmyk
smykusmyk 9 marca 2011, 09:59
W sumie to nie jest zły pomysł, spróbuję zatem.
Justyna D. Barańska
Justyna D. Barańska 9 marca 2011, 21:35
heh, trzeba by chyba pousuwać teraz komentarze i sprawdzić, czy ktoś wpadnie na ten trop. jeśli wystawisz to w takiej formie na innym portalu, to daj znać, czy ktoś krechę zinterpretował, bardzo ciekawa tego jestem.

co do samego tekstu mam chyba najdziwniejszą interpretację, jaka kiedykolwiek przyszła mi do głowy przy tekstach. bo tak sobie myślę, że skoro ocean utożsamiany jest z ciałem, a Jose to taki z leksza zboczek, to nic dziwnego, że chciałby się rzucić w ramiona tego ciała i w jakiś taki sposób może skończyć ze sobą. ale jednak tego nie robi. sinusoida - przypływ chęci, podniecenia, sił witalnych, które prowadzą do tanatosa, a zaraz po tym odpływ - ocean w swoją stronę, Jose w swoją, ale może się jeszcze spotkają przy następnym przypływie.
więc albo mówimy o wiecznie niedoszłym samobójcy albo Atlantyk utożsamimy z kobietą, z którą się schodzi i rozchodzi.

lubię jak mi tekst pozwala tak sobie pomyśleć, aczkolwiek z rezerwą podchodzę do takich słów jak "bezkres".
smykusmyk
smykusmyk 10 marca 2011, 12:52
"ubię jak mi tekst pozwala tak sobie pomyśleć, aczkolwiek z rezerwą podchodzę do takich słów jak "bezkres". "

Ja też, ja też ;)
przysłano: 6 marca 2011 (historia)

Inne teksty autora

ławica
smykusmyk
dom lalek
smykusmyk
rozszczepienia
smykusmyk
wilk Perraulta
smykusmyk
portfolio
smykusmyk
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca