kolejną odlicz (wiersz)
piotr binkowski
mamo poznałem dziewczynę
rżnie się jak marzenie nie uwierzysz
co robiliśmy wczoraj
mamo poznałem dziewczynę
rżnie się jak marzenie nie uwierzysz
co robiliśmy wczoraj
tato rzuciłem pracę jak mi radziłeś
zająłem się domem ogień wyszedł z kuchni
po zasłonach nie został nawet ślad
to nie ja to moje ręce się do niej dobrały
odkąd im nie ufam przestały mi być posłuszne
najpierw mocno rozmawialiśmy potem już krzykiem
wciskała mi w uszy słowa i bezradnie uległem
dałem się jej podejść jak zwierzę
musiałem to skończyć drastycznie
a teraz
chciałbym się związać z malarką
one wydawały mi się zawsze
takie namiętne i bystre
niczego sobie
4 głosy
przysłano:
14 listopada 2011
(historia)
przysłał
piotr binkowski –
14 listopada 2011, 13:03
autoryzował
Artymowicz anDUCH –
21 listopada 2011, 18:48
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
po zasłonach nie został nawet ślad" - bardzo podoba mi się taka miękka przerzutnia, rzeczywiście jakby ten ogień schodził po zasłonkach.
"mocno rozmawialiśmy" - nie wiem czy "mocno" jest tu najszczęśliwszym określnikiem, osobiście nie pasuje mi to rozmowy