O Bogu, różach i umierających dzieciach (wiersz)
Bulimia
gdzieś tam umiera dziecko
z żołądkiem jak pusty worek
w który złożą kiedyś barbarzyńcy
ofiary dla swych bogów
światło dobre jest, stwierdził Bóg
i przyszła noc a z nią
uśpiona czujność tych co spali zawsze
jak na igłach
gdy róże zwiędną wyjdę
do kąpieli z wosku
odwiedzę przyjaciół
zasnę snem głębokim
coś co żyło zawsze
żyć będzie na wieki
nie zmieni tego Bóg, Diabeł
ja tego nie zmienię
jak sprężynki kręcą się moje myśli
i puste są jak sprężynki
gwóźdź odpadł i teraz
nie ma już o czym mówić
z żołądkiem jak pusty worek
w który złożą kiedyś barbarzyńcy
ofiary dla swych bogów
światło dobre jest, stwierdził Bóg
i przyszła noc a z nią
uśpiona czujność tych co spali zawsze
jak na igłach
gdy róże zwiędną wyjdę
do kąpieli z wosku
odwiedzę przyjaciół
zasnę snem głębokim
coś co żyło zawsze
żyć będzie na wieki
nie zmieni tego Bóg, Diabeł
ja tego nie zmienię
jak sprężynki kręcą się moje myśli
i puste są jak sprężynki
gwóźdź odpadł i teraz
nie ma już o czym mówić
niczego sobie
14 głosów
przysłano:
21 stycznia 2000
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się