obłąkani (wiersz)
smokooka
za kotarą zmysłowych
zbliżających się zmierzchem
zatrzymał czas
impuls - to wtedy
sterylność przeistacza się
w przypływ
pierwszym muśnięciem purpurowej perły nabrzmiałej oczekiwaniem
niecierpliwie rozchylonymi zębami jadalnego kasztana
orientalny lukier leniwie oblepia rozgorączkowanie
artysty wirtuoza w zapamiętaniu oddanego cielesnej otchłani
sunie nieznośnie błądząc ku płatkom i rzęsom w powadze konduktu
zefirem przytomności rozchyla firanki ukazując błysk okutego stalą
to ten impuls gdy
niewinność przeplata się
z wyuzdaniem
zawisł w mantrze poza uśpioną a sekundnikiem
by z przyczajenia poszybować pod wiatr
konwulsyjnie przecinając owoc
galopując a raz jak klonu liść opadający wahadłem
nad rozpalonym słońcem
to ten impuls gdy
subtelność przegrywa
z wulgarnością
dochodzi północ w locie nad wysokim brzegiem
dopasowują rytm spastycznie poszukujący
drżące mięśnie strumyk przenikających się emulsji
przynosi śpiew strunom harfy
to ten impuls gdy
świadomość miesza się
z obłędem
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się
zajawki mnie jakoś zaplątały.
no to już powiem, skoro tam zaczęłam.
za dużo tego. zbyt poplątane na mój gust. coś tam kiedyś liznęłam z tego, ale mimo to trudno jest się mi odnaleźć w tekscie...
muszę wrócić.
wszystko jasne... metafory sliczne .. tyle że erotyk powinien budzic trzewia a zmusza do głowienia się.. stanowczo przegadany jak dla mła..
ale nic to jak mawiają stare baby: pan się nie znasz więc śmiało możesz nie brać mojego komentu pod uwagę:)
myśle że dłuższy można opisać krócej.
np.
aaaach...
:D
kurde, Anathemo? nie mogę? a co, dziwi? :D
Rozmazuje się tekst, nie można skupić myśli, bo choć temat zwykle przyciąga wzrok - tutaj staje się obojętny. Na pewno za dużo wszystkiego wlepiłaś w jeden tekst.