Rewolwerowcy (wiersz)
redsquare
Udajesz, że mnie nie widzisz, odwrócona do okna
patrzysz jak zwiększa się prędkość metra,
jak dopisują nam kolejne cyfry po przecinku,
chcąc znaleźć liczbę
określającą idealną drogę. Kto nam dodaje te kilometry,
czy mogę cię dotknąć, czy mogę je stąd wymazać?
Nie idź w tę stronę, przecież wiesz, że tutaj
pokrewieństwa są silniejsze niż w paszporcie naszego kraju
z niezapisanym otczestwem, z alfabetem,
którego nie zrozumieją. Odwróceni
wtopimy się w siebie, w zgiełk,
będziemy obcy i nierozerwalni
jak głosy na taśmie.
Bądźcie dla siebie uprzejmi, drodzy pasażerowie,
ustępujcie miejsca, to wasza ofiara, cegła
w tunelu, czerwona i rozgrzana jak powietrze undergroundu.
Ci poeci, ci spikerzy mają nas na muszce,
chcąc stworzyć historię jeszcze bardziej
melodramatyczną niż ich własne,
niż więzy krwi widoczne w ich oczach, nieprzespane noce,
cienkie, czerwone linie gniewu.
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się