Literatura

Komedia w trzech aktach pt.: ''Kto zjadł schaby?" (dramat)

calvados

 

Akt I

Obsada:

Filip Pieniążek - reprezentant katolickiej szanowanej rodziny

Anastazja Pieniążek - żona Filipa

Maurycy Pieniążek - syn Filipa

Konstanty Moneta - ateista

Danuta Moneta – żona Konstantego

Jacuś Moneta - syn Konstantego

 

 

Scena I

(Dom ,,bliźniak’’, dwie kuchnie przedzielone dwoma filarami, niedzielny obiad. Chłopcy bawią się w ogrodzie przed domem.)

 

 

Maurycy: Idę zawładnąć twoją piaskownicą!

Jacuś: Powiem mamie, że sypiesz piaskiem!

Maurycy: Idę!

(Korpulentny chłopiec z zadziorna miną wymachuje łopatką i biegnie do niebieskiej piaskownicy w kształcie żółwia.)

Jacuś: Tylko spróbuj!

(Ciągnie z całą siłą za rękaw swojego przeciwnika. Dobiega do drugiej, identycznej piaskownicy w kształcie żółwia. Potyka się o rozrzucone sprzęty do piasku. )

Maurycy: Mamo! Jacuś mnie bije!

Jacuś: Mamo! On mnie sypie piaskiem

Anastazja: Maurycy, do domu! Obiad!

Danuta: Jacuś! Obiad!

Anastazja: I po co ty się zadajesz z tym małym łobuzem ateistą?

(Wyciera synkowi buzię z piasku ścierką od naczyń, ciągnie dziecko za rękę do łazienki, sapie niezadowolona. Chłopiec z oporem przebiera nogami, nie chce myć rąk.)

Maurycy: A co to znaczy - ateista?

Anastazja: To ktoś, kto nie je kotletów schabowych. A teraz siadaj cicho i zjedz obiadek. Gdy ojciec przyjdzie zmęczony, pójdziesz do pokoju na bajki.

Maurycy: Dobrze, dobrze...

( Odpowiada z pełną buzią, ziemniaki z otwartych ust upadają na biały obrus).

 

                                                           Scena II

(Kuchnia pani Monety lśni czystością. Kobieta w białej spódniczce, granatowej bluzce wyciera dłonią policzki dziecka.)

 

Danuta: Dlaczego się bawisz z tym łobuzem ? Co za ludzie ci Pieniążkowie; ich syn, jak nic wyrośnie na złodzieja i bandytę.

Jacuś: Mamusiu, a co robi bandyta i złodziej?

Danuta: Chodzi w niedzielę do kościoła.

Jacuś: A my stale tylko te zamki i muzea zwiedzamy? A czy w kościele też jest tak nudno?

Danuta: Dziecko drogie, kościoły też sobie pozwiedzamy. To ci nie zaszkodzi, zjedz obiadek. Ojciec przyjdzie niedługo z pracy, to pojedziemy na wystawę naukową. Poznasz, co to jest pryzmat, perspektywa i wiele innych mądrych rzeczy.

(Całuje syna w czoło i podaje na talerzu: szpinak, marchewkę oraz ryż.)

Jacuś: Mamo! Ja nie lubię tego zielonego, nie będę tego jeść. A Maurycy widział, jak w kościele rozdają chipsy. Ja chcę białe chrupki.

( Zawodzi, płacze, krzyczy, chwieje się na krześle.)

 

                                                    Scena III

(Kuchnia Pieniążków, kobieta tłucze z impetem kotlety schabowe, rozlega się dzwonek domofonu. )

 

Anastazja: A, to ty kochanie: zdejmij buty, płaszcz, obiad na stole; ta praca w niedziele to niepojęte.

Filip: Moja droga, pociągi jeżdżą każdego dnia. Dziś mieliśmy opóźnienie, łoś stał na torach koło Gliwic. Zbieraliśmy to, co z niego zostało, aż dwie godziny. No co tam w domu?

Anastazja: Chłopcy znów się pobili, nie mam siły. Czy my musimy mieszkać z tymi ludźmi pod jednym dachem? Zobacz, Moneta kosi trawnik w niedzielę, nie szanują świętego dnia, człowiek nie ma ani dnia spokoju.

Filip: Kwiatuszku, Bóg wszystko widzi i ześle na te ich tuje plagi egipskie, a nam wszystkie krzywdy wynagrodzi, jeszcze zobaczysz; a póki co Bogu trzeba pomóc.

Anastazja: Co zamierzasz? Proszę tylko nieagresywnie, uspokój się, bo ci ciśnienie skoczy.

 

Cdn.


słaby 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Henhotlew
Henhotlew 5 grudnia 2013, 14:57
Nie dorosłem jeszcze do komentowania dramatu, ale gratuluję odwagi twórczej.
calvados
calvados 5 grudnia 2013, 15:08
Ależ to nie dramat wielkich lotów, raczej taki mały pastisz, wystarczyło spisać rozmowy rodziców z dziećmi na blokowej piaskownicy i powstało coś na kształt komedii. Pozdrawiam
gaj
gaj 5 grudnia 2013, 19:26
Chyba ta historia nie skończy się dobrze...
calvados
calvados 6 grudnia 2013, 08:54
Jest kilka opcji: zdechnie pies po zjedzeniu kotletów, wiadomo ile świństw w mięsie jest; jedno z pięcioletnich dzieci trafi do szpitala z przejedzenia- stawiam na Maurycego, ubogi listonosz zawinie się i zje schaboszczaka-nikt by się nie spodziewał... A to co mam to jednak skończyć ?
przysłano: 5 grudnia 2013 (historia)

Inne teksty autora

Kwiaciarka
calvados
Skrzydła
calvados
Glina
calvados
Gliniany garniec
calvados
Pomarańcze
calvados
Spacer
calvados
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca