to, że widzisz czytając ten tekst "milczenie owiec" oznaczałoby raczej, że to Ty oglądałaś ten film zbyt wiele razy. W zamyśle nie nawiązywałem do niego w ogóle. Dlaczego zwiedzanie mięsnego itp miałoby być negatywne? I jaki związek ma krytyka z pisaniem własnym?
No cóż....Drogi Autorze...ten wiersz stawia mi przed oczami film"milczenie owiec"i wnoszę z tego,że za dużo razy go oglądałeś:-)))nie rozumiem dlaczego krytykujesz teksty Gryfa(maryjanne18 )skoro Twoje wydają mi sie dużo gorsze...ale cóż są gusta i guściki.absolutnie nie chce Cię urazić ale po przeczytaniu tego utworu wydaję mi się że zwiedziłam sklep mięsny,burdel i toalete publiczną...mimo wszystko 2 zwrotka jest nawet w porządku.
Eeeeeh wszyscy mnie odbierają na opak, jak mówię serio to myślą, że ironizuję a kiedy ironizuję to myślą, że mówię na poważnie....ja się tak nie bawię.:(
Owszem wywrota jest swojego rodzaju kościołem w którym na szczęście nie zasiadają szeregi "starszych beretów" ;)
A tak na marginesie to naprawdę nie chodzę do kościoła i to właśnie dlatego, że stojąc wśród tłumu obserwowałam rutynę, dewocję i właśnie takie kokoszki- a tak się składa, że tego typu obrazki powiedzmy, iż nie działają na mnie pozytywnie ;)
Ale tżeba przyznać, że z tego wszystkiego to się zrobiła swoistego rodzaju ( z poczotku nie koniecznie )rozmówka............i to nie najkrótsza ;>
Eeeeeh wszyscy mnie odbierają na opak, jak mówię serio to myślą, że ironizuję a kiedy ironizuję to myślą, że mówię na poważnie....ja się tak nie bawię.:(
Owszem wywrota jest swojego rodzaju kościołem w którym na szczęście nie zasiadają szeregi "starszych beretów" ;)
A tak na marginesie to naprawdę nie chodzę do kościoła i to właśnie dlatego, że stojąc wśród tłumu obserwowałam rutynę, dewocję i właśnie takie kokoszki- a tak się składa, że tego typu obrazki powiedzmy, iż nie działają na mnie pozytywnie ;)
Ale tżeba przyznać, że z tego wszystkiego to się zrobiła swoistego rodzaju ( z poczotku nie koniecznie )rozmówka............i to nie najkrótsza ;>
Eeeeeh wszyscy mnie odbierają na opak, jak mówię serio to myślą, że ironizuję a kiedy ironizuję to myślą, że mówię na poważnie....ja się tak nie bawię.:(
Owszem wywrota jest swojego rodzaju kościołem w którym na szczęście nie zasiadają szeregi "starszych beretów" ;)
A tak na marginesie to naprawdę nie chodzę do kościoła i to właśnie dlatego, że stojąc wśród tłumu obserwowałam rutynę, dewocję i właśnie takie kokoszki- a tak się składa, że tego typu obrazki powiedzmy, iż nie działają na mnie pozytywnie ;)
Ale tżeba przyznać, że z tego wszystkiego to się zrobiła swoistego rodzaju ( z poczotku nie koniecznie )rozmówka............i to nie najkrótsza ;>
nonorzech - poprostuja nie mówił/a nic o chodzeniu do kościoła. W niektórych mało licznych społecznościach kościół już dawno przejął funkcję rynku i studni, słóżącym jak wiadomo jedynie celom integracyjnym.
A wywrotę spokojnie do kościoła można porównać - nie ma nic wspólnego z wiarą, przychodzę tu dla klimatu, jest nawet parę osób na podwyższeniu i wypada z szacunkiem uklęknąć przy wejściu. Jeszcze wszyscy przyznajemy się, jak to zgrzeszyliśmy myślą mową i uczynkiem. Czasem też adorujemy i śpiewamy pieśni pochwalne.
Są też tacy, którzy przychodzą, bo tak wypada, albo chcą się pochwalić najnowszą kreacją.
A dzisiejsze wieżowce to i tak gotyk bez Boga :)
(jeśli nF nie chce przyjść do kościoła, to kościół i tak przyjdzie do nF'a)
A i owszem, całkiem miło się gawędziło [ tyle tylko, że ja nie chodzę do kościoła ].......
Kurcze wszyscy za coś ostatnio przepraszają- za swoje odczucia nie ma naprawdę co przepraszać ;)
bu, skasowało mi komentarz, więc teraz będę powtarzał się sam przed sobą.
Na początku, jeśli dobrze pamiętam, pisałem o tym, iż wywrota bez problemu łapie emoticonki na zasadzie tekstowej, takie kwadraciki to pewnie pad czcionki przy przeklejaniu z Worda? Ja sam jakoś przyzwyczaiłem się do txt... A słowo "skrucha" spełniło swoje zadanie :)
A bawiąc się dalej gradacją na zasadzie "fajny" itp. muszę z radością stwierdzić, że komentarz tego typu jest lepszy od braku komentarza :) I tak dalej. A to nie tylko tak, że autor oczekuje. To jest nie malże barter usługowy - autor pisze dobrze, żeby pochwalić (np.). I wszystko tutaj opiera się na utworze. Szczególnie w internecie - czytam dokładnie to, co autor chciał mi pokazać (przekazać) i na tym opieram swoje osądy. I absolutnie nie interesuje mnie, co robi takowy autor w czasie wolnym. Czy leży krzyżem przed ołtarzem, czy też molestuje koty. Na świecie są tysiące różnych fantastycznych dewiacji, a ludzie potrafią uwierzyć w jeszcze głupsze rzeczy. To nie ta platforma jednak. Nie najważniejsze jest, co autor chciał przekazać, ale co przekazać faktycznie mu się udało. A czy moje komentarze potrafią być irytujące? Nie wiem, trudno mi tu zachować obiektywizm. Staram się pisać to co myślę. Staram się też uważać na słowa. Niestety oba te założenia nie bardzo chcą ze sobą współgrać.
Dziękuję Ci także, że po takiej ilości komentarzy zdecydowałaś się skomentować moją tfurczość. Szkoda tylko, że w ogóle, bo to trochę takie podsumowanie pośmiertelne. Podręcznikowa notka :) Co się zaś tyczy sposobu przedstawiania, to raczej nie wzoruję się na niczym. Staram się praktykować formę, która by współgrała z przekazem (mam z tym małe problemy). Która pozwalałaby na dodatkowe interpretacje, specyficzny odbiór. Sporo eksperymentuję i jak na razie tylko chwilowo odnajduję. Natomiast czy ważniejsza jest forma czy treść? Zdecydowanie obie. Ważne tak samo.
Ja nie jestem dys (niestety), jakkolwiek internet stara się mnie bardzo unormować. Ech, wpadam w średnią ortograficzną :)
Owszem wywrota jest swojego rodzaju kościołem w którym na szczęście nie zasiadają szeregi "starszych beretów" ;)
A tak na marginesie to naprawdę nie chodzę do kościoła i to właśnie dlatego, że stojąc wśród tłumu obserwowałam rutynę, dewocję i właśnie takie kokoszki- a tak się składa, że tego typu obrazki powiedzmy, iż nie działają na mnie pozytywnie ;)
Ale tżeba przyznać, że z tego wszystkiego to się zrobiła swoistego rodzaju ( z poczotku nie koniecznie )rozmówka............i to nie najkrótsza ;>
Owszem wywrota jest swojego rodzaju kościołem w którym na szczęście nie zasiadają szeregi "starszych beretów" ;)
A tak na marginesie to naprawdę nie chodzę do kościoła i to właśnie dlatego, że stojąc wśród tłumu obserwowałam rutynę, dewocję i właśnie takie kokoszki- a tak się składa, że tego typu obrazki powiedzmy, iż nie działają na mnie pozytywnie ;)
Ale tżeba przyznać, że z tego wszystkiego to się zrobiła swoistego rodzaju ( z poczotku nie koniecznie )rozmówka............i to nie najkrótsza ;>
Owszem wywrota jest swojego rodzaju kościołem w którym na szczęście nie zasiadają szeregi "starszych beretów" ;)
A tak na marginesie to naprawdę nie chodzę do kościoła i to właśnie dlatego, że stojąc wśród tłumu obserwowałam rutynę, dewocję i właśnie takie kokoszki- a tak się składa, że tego typu obrazki powiedzmy, iż nie działają na mnie pozytywnie ;)
Ale tżeba przyznać, że z tego wszystkiego to się zrobiła swoistego rodzaju ( z poczotku nie koniecznie )rozmówka............i to nie najkrótsza ;>
A wywrotę spokojnie do kościoła można porównać - nie ma nic wspólnego z wiarą, przychodzę tu dla klimatu, jest nawet parę osób na podwyższeniu i wypada z szacunkiem uklęknąć przy wejściu. Jeszcze wszyscy przyznajemy się, jak to zgrzeszyliśmy myślą mową i uczynkiem. Czasem też adorujemy i śpiewamy pieśni pochwalne.
Są też tacy, którzy przychodzą, bo tak wypada, albo chcą się pochwalić najnowszą kreacją.
A dzisiejsze wieżowce to i tak gotyk bez Boga :)
(jeśli nF nie chce przyjść do kościoła, to kościół i tak przyjdzie do nF'a)
Kurcze wszyscy za coś ostatnio przepraszają- za swoje odczucia nie ma naprawdę co przepraszać ;)
przepraszam ale tak to czuje.
Na początku, jeśli dobrze pamiętam, pisałem o tym, iż wywrota bez problemu łapie emoticonki na zasadzie tekstowej, takie kwadraciki to pewnie pad czcionki przy przeklejaniu z Worda? Ja sam jakoś przyzwyczaiłem się do txt... A słowo "skrucha" spełniło swoje zadanie :)
A bawiąc się dalej gradacją na zasadzie "fajny" itp. muszę z radością stwierdzić, że komentarz tego typu jest lepszy od braku komentarza :) I tak dalej. A to nie tylko tak, że autor oczekuje. To jest nie malże barter usługowy - autor pisze dobrze, żeby pochwalić (np.). I wszystko tutaj opiera się na utworze. Szczególnie w internecie - czytam dokładnie to, co autor chciał mi pokazać (przekazać) i na tym opieram swoje osądy. I absolutnie nie interesuje mnie, co robi takowy autor w czasie wolnym. Czy leży krzyżem przed ołtarzem, czy też molestuje koty. Na świecie są tysiące różnych fantastycznych dewiacji, a ludzie potrafią uwierzyć w jeszcze głupsze rzeczy. To nie ta platforma jednak. Nie najważniejsze jest, co autor chciał przekazać, ale co przekazać faktycznie mu się udało. A czy moje komentarze potrafią być irytujące? Nie wiem, trudno mi tu zachować obiektywizm. Staram się pisać to co myślę. Staram się też uważać na słowa. Niestety oba te założenia nie bardzo chcą ze sobą współgrać.
Dziękuję Ci także, że po takiej ilości komentarzy zdecydowałaś się skomentować moją tfurczość. Szkoda tylko, że w ogóle, bo to trochę takie podsumowanie pośmiertelne. Podręcznikowa notka :) Co się zaś tyczy sposobu przedstawiania, to raczej nie wzoruję się na niczym. Staram się praktykować formę, która by współgrała z przekazem (mam z tym małe problemy). Która pozwalałaby na dodatkowe interpretacje, specyficzny odbiór. Sporo eksperymentuję i jak na razie tylko chwilowo odnajduję. Natomiast czy ważniejsza jest forma czy treść? Zdecydowanie obie. Ważne tak samo.
Ja nie jestem dys (niestety), jakkolwiek internet stara się mnie bardzo unormować. Ech, wpadam w średnią ortograficzną :)