Literatura

tak zwana Żelazna część IV (opowiadanie)

szklanka

  

Wyobraź sobie, że w drodze powrotnej do domu spotkała Roberta.

Tak tego samego.

Spróbuj uplastycznić obraz Roberta jeszcze bardziej. Przeniknij go na wskroś. Wświdruj swe źrenice prosto w jego snobistyczny szary, przemoknięty tym długorzęsym deszczem garnitur i spływające po jego ciemnobrązowych włosach krople. Już widzisz?

To przyjrzyj się jeszcze jego skrzywionej od wiatru twarzy i rękom próbującym w jakikolwiek sposób naciągnąć płaszcz na twarz, aby schronić jej nieskazitelność przed skalaniem jakże nieznośnym zjawiskiem atmosferycznym.

Nie daj Boże wysuszyłaby mu się skóra. I tak wydaje majątek na nawilżanie. Skupiasz się za bardzo na wyglądzie Roberta, nie zastanawiając się co ten psychopatyczny idiota robi na  n o g a c h ? !

Otóż zdarzył mu się niezasłużony przypadek-ukradziono mu jego idealny samochód.

Pomijając jego wściekłość wejdź teraz w każdy milimetr duszy i ciała Roberta. Wiem, że nie jest Ci wygodnie, ale spróbuj.

 I wyobraź sobie jak wpadasz na Joannę i prowadzisz z nią jakże sympatyczną konwersację dwojga dorosłych ludzi.

-Joanna.

-Idiota.

-Nie zawracaj mi głowy tobą i twoimi bzdurnymi fanaberiami.

-Mnie wyszło 5w4 a tobie?

Robert macha dłonią, jakby odpędzał się od uciążliwej muchy i odchodzi mrucząc pod nosem nieprzyjemne epitety pod adresem Joanny.

-Jest jedynką. Na pewno jest jedynką. I to nawet bez skrzydła.

Dobrze za chwilę dam Ci spokój. Tylko wyobraź sobie jeszcze jedną absurdalną sytuację.

Robert, wychodzący z pośpiechem zza rogu, zostaje przejechany przez samochód na zagranicznych rejestracjach. Tak, samochód ukradziony mu o czwartej nad ranem.

 A o Joannie mowy dziś już nie będzie. Zmęczona jest.I jakaś taka niewyjściowa.

Aha. Był jeszcze uliczny saksofonista w przekrzywionej czapce.

Grał rzewnego bluesa.

 Bezzębne uśmiechy prostytutek rozmawiały na swój lekki sposób z niebem.

Deszcz przestał padać.

Tęczy nie będzie. Wyszła.


dobry+ 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Latte
Latte 1 marca 2008, 00:01
Dla mnie doskonały 4w5 ;)
szklanka
szklanka 1 marca 2008, 00:02
to całkiem podobna natura ;)
vagrant 1 marca 2008, 00:08
no motyw auto to duży plus ;)
gdzie niegdzie mi haczył ale co tam...
tajemnica
tajemnica 1 marca 2008, 01:31
tak jak ja 4w5 - to chyba jakaś plaga, co druga osoba którą spotykam jest 4w5, już nawet w Twojej prozie ;P a proza cudeńko ;))
karolinajot
karolinajot 1 marca 2008, 09:39
lubię jak łączysz rzeczywistość z lekką groteską,absurdem. pozdrawiam ! :)
szklanka
szklanka 1 marca 2008, 09:58
o przepraszam Droga Tajemncio u mnie jest 5w4. Nie 4w5, a to różnica :):)
tajemnica
tajemnica 1 marca 2008, 10:46
oo faktycznie... :D to już chyba podświadomość mi płata figle ;))))
przysłano: 29 lutego 2008 (historia)

Inne teksty autora

antonimy (7)
Karolina J.
antonimy(5)
szklanka.
antonimy(4)
szklanka.
antonimy(3)
szklanka.
psychomachia
szklanka.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca