Literatura

zwiastun drugi (opowiadanie)

szklanka !

  

Moja kobieta jest idealna.

 

Zawsze jest trochę szaleństwa w miłości. Zawsze jest jakiś powód w szaleństwie.

 

Z jaką prędkością spada dziewięćdziesięciokilogramowe ciało?

Ten dźwięk. Kiedy jesteśmy ptakami. Wolni. Zbyt mali by latać.

Uliczny skrzypek próbuje wkomponować się w śródmiejski zgiełk. Smyczek drażni struny i ściśnięte gardła. Somewhere over the rainbow...

Krwistoczerwona szminka. Czarny kapelusz.

Ogórki, niebo, kiszone pończochy. Zapach drogiej skóry. Drugiej skóry.

 Stukot szpilek zaburzający oddech płyt chodnikowych. Przytrzymane w ostatnim momencie obrotowe drzwi.

Te windy są najciekawsze.

 

Zawsze chciałem spaść prawym policzkiem przylepionym do podłoża.

Tak, żeby rozgrzany słońcem asfalt wbił mi się w twarz. Żeby kamienie i popołudniowy kurz wdarły mi się w oczy.

Z kieszeni wystawał plan. Nic się nigdy nie kończyło.

Pisk opon, drogowskaz do marzeń. Z każdej strony ten sam napis.

 Marzenia istnieją wszędzie. Kwitną na pasach, przejeżdżają po nich samochody. Ekologia wypuszcza pąki. Z objęć. Zebry biegną wzdłuż autostrad.

Dwupasmowe warkocze jutra.

Trzymajcie mnie w szafce pod zlewem. Obok worków na śmieci.

Nic się nigdy nie zmieniło.

 

W chłodnej stali windy odbijały się majaczące ubrania.

Ósme piętro. Dźwięk rozsuwających się drzwi.

Ta winda nie działa od trzech miesięcy. Buty. Biegnące nagie stopy. Słodki dym. Z nieba spadają kryształowe szachy. Wbijają się w głowy przechodniom.

Nagle jakiekolwiek dźwięki przestają mieć znaczenie. Znika gwar rozmów, pisk opon i klaksonów.

Zwolnione tempo. Takie oczywiste.

Na twarzach widać tylko nieme zdziwienie.

 Szach.

Ci szczęśliwsi mogą już pędzić ze skoczkami wbitymi w czoła. Mają takie nienaturalnie duże źrenice. Zwykłe pionki lądują w rynsztokach. Z deszczem odbijaj się od dna. W odłamkach szkła topi się tęcza.Tylko niebo pozostaje bezchmurne. Dziwnie obojętne. Szare.Wszystko wraca do normy.

Tony muzyki wtapiają się w budynki, prześlizgują między krawężnikami.

Mężczyzna wstaje, otrzepując garnitur.

 Rozgląda się dookoła. W oczach tli się pytanie. Dłonią dotyka skroni.

 Z trudem wyjmuje z niej królową. Szach i mat.

Powietrze klei się od zabitych much.

 

Moja kobieta jest idealna- mówi i wspina się na dach.


niczego sobie 4 głosy
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
vagrant 22 kwietnia 2008, 23:46
Wcześniejszy avatar był fajniejszy...
tekst no no...ale i tak zawsze chodzi o Kobiety, mat..
szklanka
szklanka 22 kwietnia 2008, 23:49
wiesz,że ja lubię zmieniać. tak się przyglądam i ten mi się nie podoba :)
tajemnica
tajemnica 23 kwietnia 2008, 22:26
Tekst świetny, tym razem trochę mnie razi jego forma.;)
szklanka
szklanka 24 kwietnia 2008, 09:57
Moja Złota, ale w jakim sensie? zbyt słupkowaty, za prosty czy co ? :)
tajemnica
tajemnica 24 kwietnia 2008, 11:07
zbyt słupkowaty :D Ale wiesz... co człek to gust... ja tylko mogę Ci zaproponować kosmetykę tekstu, ale on jest Twój, więc zrobisz co zechcesz :) W każdym razie pomyśl czy chcesz tak zostawić czy coś zmienisz i daj znać, pofrunie na pierwszą. :)
ataraksja
ataraksja 24 kwietnia 2008, 14:58
Obrazy jak z filmów Bunuela albo z obrazów Chirico. Oj! mieliby z Ciebie szkalnko Muzę ;)

Też zwróciłam uwagę na słupkowatość tekstu, ale upierać to bym się nie upierała przy zmianach, bo ostatecznie ten deszcz figur szachowych musi mieć swój ciężar i rozciągłość w przestrzeni.
szklanka
szklanka 24 kwietnia 2008, 15:14
leciutko zmieniłam zapis :)
tajemnica
tajemnica 24 kwietnia 2008, 15:18
oo teraz bomba :))
Sirocco
Sirocco 25 kwietnia 2008, 18:06
Niczego sobie. Dla mnie trochę mało dramaturgii. Koniec dobry, choć mało "realny". Aż tak mężczyźni nie są zdesperowani, by wchodzić na dach z taką optymistyczną myślą Zazwyczaj by go osiągnąć, używają windy, a potem próbują skoczyć ze "skutkiem". - No ale to tylko swobodna myśl. "Napisałam, wystawiłam, bo się nudziłam" - tak to odbieram, porównując ten tekst do Twoich ostatnich osiągnięć.
szklanka
szklanka 25 kwietnia 2008, 21:00
zabawnie więc.
Sirocco
Sirocco 25 kwietnia 2008, 22:06
I niech tak będzie:)
przysłano: 22 kwietnia 2008 (historia)

Inne teksty autora

antonimy (7)
Karolina J.
antonimy(5)
szklanka.
antonimy(4)
szklanka.
antonimy(3)
szklanka.
psychomachia
szklanka.
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca