Literatura

Wizyta (opowiadanie)

Marek Kielgrzymski

  Późny i stateczny wieczór. Spokój za oknem neonowych odprysków. Świetlówki wygaszono, ktoś próbował podpalić śmietnik; w piwnicach coraz to więcej gryzoni - wysypano trutkę.

 Stanąłem w kuchni w rozkroku i zapaliłem gazowy płomyk na kuchence. Zapełgał powołany do skocznej wirowatości otaczając palnik niebieskim gorącem. Postawiłem czajnik i usiadłem na taborecie. Patrzyłem przez okno. Wtem moje podwójne szyby kuchenno-pokojowe coś zaciemniło. Hm?

Spojrzałem uważnie, wychylając głowę z kuchni. Rozsunąłem szerzej żaluzje. Na balustradzie werandy zawisł mały, czarny stwór. Jego mysze ślepia prześwidrowały mnie na wskroś. Wyglądał jak wykopaliskowy archeopteryks z okresu jurajskiego. Zupełnie nie skojarzyłem go z moim starym znajomym, który nie przylatywał do mnie od tak dawna, z Nietoperzem Karolem; dopiero w momencie uchylenia szklanych drzwi werandy zorientowałem się, że to on. Zanim jednak zdążyłem cokolwiek powiedzieć, rozbrzmiało mi pod czaszką podwójnym echem:

— Ahoj! To ja, twój latający druh, Karol!

Drgnąłem zaskoczony. Znowu ta okropna telepatia. Uchyliłem szerzej oszklone drzwi. Zatrzepotał czarnymi skrzydłami i już był wewnątrz. Wisiał u drewnianej powały. Pod obrzeżem mojej chłodnej czaszki ponownie rozległ się jego zdwojony szept:

— Lecę z plaży. Prawie nie ma już ciem. Głodnym.

Zrobił małą pauzę w przekazie; chyba zdawał sobie sprawę, że znajduję się w lekkim szoku. Odwykłem już od rozmawiania w ten niecodzienny sposób. Przestąpiłem z nogi na nogę i przełknąłem ślinę. Kontynuował:

— W.Boros dał mi twój nowy adres. Czemu przeprowadziłeś się nic mi nie wspominając? Zupełnie zapomniałeś o moim istnieniu. Jest mi niezmiernie przykro. Onegdaj trzy razy przylatywałem na twój dawny betonowy balkon. Jednego wieczoru tak przeraziłem twoją matkę, że prawie zasłabła. Chciałem już zrezygnować z odwiedzania ciebie. Lecz przecież darzę cię wielką sympatią. Czy życzysz sobie oglądać mnie jeszcze?

— I owszem! - odchrząknąłem.

Rozmasowałem kark bo mi zdrętwiał od unoszenia głowy ku Nietoperzowi Karolowi i na moment przeniosłem wzrok ku świetlistej panoramie miasta. Trzeba przyznać, że z mojej werandy widok miałem przeimponujący. Kamienica posadowiona była na wzgórzu, wzgórzu najwyższym w okolicy, Niepartowskim. W niecce betonowe ramiona rozkładało technolo-giczne miasto, zatęchła kraina mojego dzieciństwa.

— To dobrze — telepatycznie nadał Karol. — To bardzo dobrze.

 Odetchnąłem głębiej, aż przed oczyma poczęły skakać kolorowe kręgi i przeciągnąłem się milusińsko. Na parę chwil rozleniwiłem się i rozpłynąłem. Było mnie trochę po tej stronie i po najdziwniejszej, nieodgadnionej odrobinę. Coraz wyższe, z roku na rok, topole i brzozy, ich wyśpiewujące rzewne kantyleny gałęzie, witki, niewitki, przewitki, wprowadziły mnie w nastrój uporczywego zafrasowania. Od kwadratowego sumienia mego odkleiła się jakaś żaba i poczęła mnie ssać. Odkleiła się świdromyśl.

 Gdzieś na horyzoncie błysnęło ostre, białe światło. W chwilę potem w oddali rozległ się pisk opon i czyjś przeraźliwy krzyk. Opuściłem głowę i spostrzegłem zaschniętą kupkę synogarlicy na moim parapecie. „Trza ochędorzyć werandkę” - pomyślałem.

 Nietoperz w tej samej chwili szarpnął się gwałtownie, odrywając od powały, pisnął przenikliwie i odłopotał w noc. Zatrzasnąłem oszklone odrzwia, ucinając panoramę metropolii jednym, zdecydowanym ruchem. Szyby w kuchni jęknęły. Zaświstał czajnik.

 


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 22 grudnia 2018 (historia)

Inne teksty autora

Dziennik 2018
Marek Kielgrzymski
Sen
Marek Kielgrzymski
Na imię mi Pustka (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
Apokalipsa (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
Wieczorem się żyje (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
Nazajutrz się żyje (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
Na spacerze się żyje (Wydmy)
Marek Kielgrzymski
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca