- "Znów powraca nawyk
smętnego mego zamyślenia..."
Michał Anioł
Potrzeba mi pokoju Twoich rąk wyciągniętych
(Jestem jak trzepocący motyl na srebrne igły wpięty).
Niech mnie Twoja złocistość uśmiechem wypogodzi
(Słowa takie stargane, a myśmy tacy młodzi).
Potrzeba mi modlitwy, ust Twych szelestu,
Dobroci i martwoty wszelakich gestów.
Potrzeba Twej jasnoty; już nie miłości,
Co ciszę mą rozdarła ostrzem stalowych gwoździ.