Wszystko więc przeszło, wszystko przeminęło
i nigdy, nigdy, nigdy nie powstanie;
wszystko w grobowe runęło otchłanie,
na wieki wieków, na wieczność runęło...
Milczące, ciche, straszne śmierci dzieło...
Niczymże szczęście? niczymże kochanie?
Niczym ból?... Niczym! W głuchym oceanie
ileż okrętów bez śladu zginęło...
Trzy siostry były, trzy siostry, jak Psyche,
przeczyste, jasne, trwożliwe i ciche:
Wiara, Nadzieja, Miłość ich imiona...
Z tych dwie umarły, a trzecia nad nimi
w niemej boleści, z rękoma zwisłymi,
Miłość, stanęła jak słup odrętwiona.
i nigdy, nigdy, nigdy nie powstanie;
wszystko w grobowe runęło otchłanie,
na wieki wieków, na wieczność runęło...
Milczące, ciche, straszne śmierci dzieło...
Niczymże szczęście? niczymże kochanie?
Niczym ból?... Niczym! W głuchym oceanie
ileż okrętów bez śladu zginęło...
Trzy siostry były, trzy siostry, jak Psyche,
przeczyste, jasne, trwożliwe i ciche:
Wiara, Nadzieja, Miłość ich imiona...
Z tych dwie umarły, a trzecia nad nimi
w niemej boleści, z rękoma zwisłymi,
Miłość, stanęła jak słup odrętwiona.