Pies w słońcu

Leopold Staff

 




Dzień cały na żelaznym upięty łańcuchu,
Rozpędza czas niechętnie, w niecierpliwej nudzie,
To zębcami białymi kłapnie się po udzie,
Tępiąc muchy pasące się w sierści kożuchu.

Aż w noc, gdy mu nad mieniem pieczę zdadzą ludzie,
Przykład wierności czujnej, arcywzór posłuchu,
Skupiwszy całą duszę w swym węszącym cuchu
Zbiega zagrodę, snowi wróg i słomie w budzie.

Nie by był nagrodzony strawy kąskiem,
Lecz że sam jest wcielonym, żywym obowiązkiem...
I gdy w niedzielę wiejscy świętują prostacy,

On wyciągnięty w słońcu, dysząc na kształt miecha,
Z wywieszonym jęzorem dumnie się uśmiecha:
Spokojne wsi sumienie po spełnionej pracy.

Inne teksty autora

Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff
Leopold Staff