Włóczęga, król gościńców, pijak słońca wieczny,
Zwycięzca słotnych wichrów, burz i niepogody,
Lecę w prześcigi z dalą i złudą w zawody,
Niewierny wszystkim prawdom i sam z sobą sprzeczny.
Pod gwiezdnym niebem w polu rozkładam gospody,
Snem i płaszczem nakryty, śpię wszędzie bezpieczny.
U głowy mej zatknięty kij, jak krzew jabłeczny,
Rodzi mi kwiat marzenia i owoc swobody.
Lekkomyślność śpi ze mną, płocha weselnica,
Sakwę, gdziem mądrość chował, przedarła psotnica...
W drodze szczęśliwiem zgubił swą mądrość znużoną.
Proszę cię, duszo moja, bądźże mie szaloną,
Bo ukradkiem nadzieję gdzieś w karczmie przydrożnej!
Ciesz się zguba! Niech będzie przeklęty ostrożny!