A choćbyście wrośli w ziemi
Siłami wszystkimi,
Choćby wszystkich dżdżów obłoki
Poszły wam na soki,
- Nie wzniesiecie w górę czoła
Gdy wiosna zawoła,
Nie wydacie duchem kwiatu,
Ni sobie, ni światu -
Bez miłości, bez zapału,
Bez czci ideału!
A choćbyście przeszli morza
Błękitne przestworza,
Choćby góry całej ziemi
Z skarbami wszystkiemi,
- Powrócicie iak żebracy.
Z waszych dróg i pracy,
Załamiecie próżne ręce
W strasznej głodu męce -
Bez miłości, bez zapału,
Bez czci ideału!
I choćbyście wyszli w pole
Z piorunem na czole,
Choćby z stali były męże
A z gromów oręże,
- Pójdą w jeństwo wasze roty
Po pod cudze płoty,
Wasze boje będą klęską,
Wasza śmierć niemęską -
Bez miłości, bez zapału,
Bez czci ideału!
I choćby wam trąby grały
Nowych dni hejnały,
Choćby cały świat z mogiły
Wstawał pełen siły,
Wy się z trupich waszych pleśni
Nie dźwigniecie w pieśni,
I w zmartwychwstań wielkiej dobie
Zostaniecie w grobie -
Bez miłości, bez zapału,
Bez miłości, bez zapału,
Bez czci ideału!