Podaj mi rączkę, trumienko. Konik
Wędzidło gryzie, chrapami świszcze.
Już stangret wciska czaszkę na piszczel,
Dziurawą trąbkę bierze do dłoni.
A więc ruszymy na jednym kole,
Pod poszarpanym w nic baldachimem,
Ale wesoło! Mam mandolinę,
Z której wygnamy oślepłe mole.
He, he, trumienko, gdzieś jest cmentarzyk,
Gdzie przykucniemy z wielką ochotą,
Żeby przykryci spierzchłą kapotą
Bardzo intymnie sobie pogwarzyć.
Mysz nas nawiedzi, przyfrunie sowa,
Szakal przyczłapie z obwisła szczęką,
Kornik zacyka do drzwi tak cienko,
Jakby żałował czegoś, trumienko,
Jakby żałował...
Wędzidło gryzie, chrapami świszcze.
Już stangret wciska czaszkę na piszczel,
Dziurawą trąbkę bierze do dłoni.
A więc ruszymy na jednym kole,
Pod poszarpanym w nic baldachimem,
Ale wesoło! Mam mandolinę,
Z której wygnamy oślepłe mole.
He, he, trumienko, gdzieś jest cmentarzyk,
Gdzie przykucniemy z wielką ochotą,
Żeby przykryci spierzchłą kapotą
Bardzo intymnie sobie pogwarzyć.
Mysz nas nawiedzi, przyfrunie sowa,
Szakal przyczłapie z obwisła szczęką,
Kornik zacyka do drzwi tak cienko,
Jakby żałował czegoś, trumienko,
Jakby żałował...