Literatura

Przebudzenie (wiersz klasyka)

Zbigniew Herbert

Kiedy opadła groza pogasły reflektory

odkryliśmy że jesteśmy na śmietniku w bardzo dziwnych pozach

 

jedni z wyciągniętą szyją

drudzy z otwartymi ustami z których sączyła się jeszcze ojczyzna

 

inni z pięścią przyciśnięta do oczu

skurczeni emfatycznie patetycznie wyprężeni

w rękach mieliśmy kawałki blachy i kości

(światło reflektorów przemieniało je w symbole)

ale teraz to były tylko kości i blacha

 

nie mieliśmy dokąd odejść zostaliśmy na śmietniku

zrobiliśmy porządek

kości i blachę oddaliśmy do archiwum

 

Słuchaliśmy szczebiotania tramwajów jaskółczego głosu fabryki

i nowe życie słało się nam pod nogi


wyśmienity 1 głos
1 osoba ma ten tekst w ulubionych
przysłano: 5 marca 2010

Zbigniew Herbert

Inne teksty autora

Przesłuchanie anioła
Zbigniew Herbert
Przesłanie Pana Cogito
Zbigniew Herbert
Węzeł
Zbigniew Herbert
Przedmioty
Zbigniew Herbert
Apollo i Marsjasz
Zbigniew Herbert
Piekło
Zbigniew Herbert
Kura
Zbigniew Herbert
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca