Strach w ciemnościach przetrząsając rzeczy...

Achmatowa Anna

 

 

Strach, w ciemnościach przetrząsając rzeczy,

Nikłym blaskiem po siekierze wodzi.

Tuż za ścianą słychać stuk złowieszczy -

Co tam, szczury, widmo czy złodziej?

 

To się w dusznej kuchni pluska wodą,

To w podłodze klepki liczy rozeschnięte,

Z hebanową, połyskliwą brodą

Za okienkiem na strychu przemknie -

 

I zacicha, zły i zręczny niesłychanie.

Ukrył gdzieś zapałki, świecę zdmuchnął.

Już bym raczej wolała błyskanie

Wymierzonej w pierś moją lufy.

 

Już bym raczej na zielonym placu

Na szafocie nieoheblowanym

Przy okrzykach i przy jękach rozpaczy

Krwią czerwoną spłynęła z ran mych.

 

Gładki krzyżyk na sercu kładę:

Boże, przywróć mi spokój jedynie.

Mdląco słodki zapach rozkładu

Od chłodnego prześcieradła płynie.

 

 

27-28 sierpnia 1921, Carskie Sioło.

 

 

 

tłum. Seweryn Pollak