Żelazne ogrodzenie...

Achmatowa Anna

 

Żelazne ogrodzenie,

Sosnowe, twarde łoże.

Jak dobrze, że już zazdrość

Udręczać mnie nie może.

 

Z szlochaniem i żałobą

Ścielą mi pościel dziś;

A teraz - Pan Bóg z tobą,

Gdzie chcesz swobodna, idź!

 

Już uszu twych nie ranią

Obłędne narzekania,

I nikt nie będzie palił

Już świecy do zarania.

 

Nareszcie na nas schodzi

Spokój niewinnych dni...

Ty płaczesz - jam niegodzien

Ni jednej twojej łzy.

 

1921

 

 

tłum. Wanda Grodzieńska