Angielskie wsie kamienne. W oknie karczmy leży
butelka w kształcie katedralnej wieży.
Stada krów, co nie mają respektu przed nikim.
Królewskie pomniki.
Człowiek w ubraniu zniszczonym przez mole
uśmiechem żegna córkę idącą na kolej.
Tu wszystko dąży w stronę, gdzie morze jest bliższe.
Konduktor gwiżdże.
Bezkresny błękit nieba ponad głową
pełen ptasiego śpiewu, ciemnieje stopniowo.
Im donośniejsze tony ów ptak wyda,
tym mniej go widać.
butelka w kształcie katedralnej wieży.
Stada krów, co nie mają respektu przed nikim.
Królewskie pomniki.
Człowiek w ubraniu zniszczonym przez mole
uśmiechem żegna córkę idącą na kolej.
Tu wszystko dąży w stronę, gdzie morze jest bliższe.
Konduktor gwiżdże.
Bezkresny błękit nieba ponad głową
pełen ptasiego śpiewu, ciemnieje stopniowo.
Im donośniejsze tony ów ptak wyda,
tym mniej go widać.