Skroś kłębiące się tumany
Niestrudzony księżyc brodzi,
Smutne światło na polany
I na smutny śnieg rozwodzi.
Mroźnym traktem, nudną sanną
Pędzi trójka rączych koni;
Dzwonek nutą nieustanną
Aż do udręczenia dzwoni.
Zawodzący głos jamszczyka
Jakąś bliską dźwięczy piosnką,
To hulanka gra w niej dzika,
To się serce żali troską.
Ani ognia, ani chaty...
Śnieg i głusza... Na spotkanie
Raz na wiorstę słup pasiaty
W księżycowym świetle stanie
Nudno, smutno... Jutro, Ninko,
Gdy na dłużej się rozgoszczę,
Zapatrzony przy kominku
Na napatrzę się najdroższej.
Kiedy strzałka na zegarze
Dźwięczny obieg swój zakończy
I natrętom drzwi pokaże,
Nas już północ nie rozłączy.
Smutno, Ninko, na tej sannie:
Umilkł drzemiąc mój woźnica,
Dzwonek brzęczy nieustannie,
Tuman kryje twarz księżyca
przełożył
Adam Ważyk
Niestrudzony księżyc brodzi,
Smutne światło na polany
I na smutny śnieg rozwodzi.
Mroźnym traktem, nudną sanną
Pędzi trójka rączych koni;
Dzwonek nutą nieustanną
Aż do udręczenia dzwoni.
Zawodzący głos jamszczyka
Jakąś bliską dźwięczy piosnką,
To hulanka gra w niej dzika,
To się serce żali troską.
Ani ognia, ani chaty...
Śnieg i głusza... Na spotkanie
Raz na wiorstę słup pasiaty
W księżycowym świetle stanie
Nudno, smutno... Jutro, Ninko,
Gdy na dłużej się rozgoszczę,
Zapatrzony przy kominku
Na napatrzę się najdroższej.
Kiedy strzałka na zegarze
Dźwięczny obieg swój zakończy
I natrętom drzwi pokaże,
Nas już północ nie rozłączy.
Smutno, Ninko, na tej sannie:
Umilkł drzemiąc mój woźnica,
Dzwonek brzęczy nieustannie,
Tuman kryje twarz księżyca
przełożył
Adam Ważyk