Mężczyzna i kobieta

Baran Józef

 

 

byłem odległą gwiazdą
która wybuchła płomieniem
od twojego spojrzenia

rzucasz za siebie grzebyk
wyrastają lasy które w mknieniu oka
zajmują się ogniem
rozwijasz z włosów wstążkę rzeki
i po niej prześlizguję się błyskawicą
słyszysz miłosny szept
palących się traw
jestem pożarem który cię ogarnie
biegniesz wyschniętą na upale łąką
już żarzą się twoje oczy serce
cała jesteś w płomieniach
spadającej gwiazdy