Literatura

Nokturn (wiersz klasyka)

Baran Józef

 

Bóg tak samotny o trzeciej nad ranem
że wygrywa na skrzypcach tęsknotę
w ścianach zarosłych pająkami
budzą się ze snu kochankowie

tają oddech nadsłuchują skrzypiec
i bezgłośnie rośnie w nich osobność
(w starych lustrach odbija się ciemność
w niej pająki białą śmierć przędą)

tają oddech wzmaga się nokturn
opadają nocy puste ręce
gdy Bóg choruje na samotność
wszystkie słowa zdają się zbędne

tylko świecę po omacku zapalić
i w tej świecy płonąć dwa sczepione cienie
aż się Bogu ulży z rąk wypuści skrzypce
i odfrunie ponad starym domem


przysłano: 5 marca 2010

Baran Józef

Inne teksty autora

Ballada zimowa
Baran Józef
dopóki jeszcze
Baran Józef
Jak szybko jak łatwo
Baran Józef
Mojej matce
Baran Józef
Piosenka zauroczonego
Baran Józef
Godzina słoneczna
Baran Józef
Moja nocna dziewczyna
Baran Józef
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca