każdą komórką do życia się garną
bzy turkawki i trawy i motyle białe
i wszystkich Słońce musi wykarmić
jak bocianica w gnieździe swoje małe
po ogrodzie trzmiel mały stwórca krąży
na którym kwiatku siądzie ten w owoc się zwija
niebo jest tak niebieskie że aż dech zapiera
wszystko się jeszcze sumuje nic nie przemija
i wszystko staje się możliwe
choć z duszy mojej uszło tyle zieleni
jeśli możesz - Słońce - daj żar i zuchwałość
żebym zakwitł jeszcze raz miłością na tej ziemi