Chciałbym, żeby ona wróciła. Chciałbym powiedzieć jej:
„Nie skrzywdziłem żadnego z narodów. Nie nawoływałem do wojny.
Nie budowałem więziennych gmachów, nie ciemiężyłem słabych.
Do zwierząt ni ludzi nie strzelałem, nie gardziłem Miłością.
Jeśli widziałem światło, podążałem za nim.
Przed ciemnością nie uciekałem.
Nie rzucałem bomb i nie wypuszczałem paraliżujących gazów.
Co zrobiłem, że odeszłaś? Moje małe zbrodnie nie są warte aż tyle.”
Chciałbym zniewolić narody, aby wydobywały dla niej rudę, węgiel
i diamenty, aby budowały dla niej świątynie i przerzucały mosty
przez przepaście. Ona wróci. Moje wiersze to sprawią,
sprawią to moje zaklęcia, moja tęsknota; wessie ją ta próżnia.